niedziela, 10 lipca 2016

Pracowicie :)


Ten weekend zaliczam do pracowitych :)
W sobotę po długim czasie uszyłam dla siebie pościel. Materiał kupiłam jakiś czas temu jak byłam jeszcze na zwolnieniu. Wyprałam go, wyprasowałam i w końcu uszyłam coś dla siebie :)
Bawełna w drzewa, kupowałam na jednej z grup na FB.

przygotowane, zabezpieczone zameczki
wszywanie zamka
uszyte i do wywrócenia na prawą stronę
i gotowe :)
Wszystko dobrze przygotowane, skrojone idealnie dzięki temu szycie poszło sprawnie, szybko. Nikt nie przeszkadzał, cisza, spokój- idealne warunki do szycia :)
Kołdra i poduchy wywietrzone, świeża nowa pościel a spało się cudownie. 

Wieczorem nawet książkę przeczytałam do końca "Taniec ze smokami" G.R.R. Martina (ostatni jak na razie dostępny tom powieści "Gry o Tron"). I znowu trzeba czekać na kolejne części...
Ale książek mam pełne półki, także nie będę się nudziła :)

Dziś od rana miałam wenę do pracy w kuchni, co nie zdarza mi się często :)
Upiekłam ciasto marchewkowe, polewa czekoladowa. W planach miałam inne ciasto ale niestety na sobotnich zakupach nie dostałam serka mascarpone.
Do tego bawiłam się jeszcze z galaretkami :)
I z taką oto bombą kaloryczną pojechaliśmy cała rodziną do Babci i Dziadka :)


Galaretki ze śnieżką i brzoskwiniami. A co tam :) Raz nie zawsze!!!

Słonko dziś popołudniu tak ładnie świeciło, że nie można było przegapić okazji by poszydełkować na świeżym powietrzu :) po takiej wyżerce hehehe


 Po powrocie do domu czas przygotować się do pracy i zastanawiałam się co by tu jutro ubrać?
Podczas "poszukiwań" wpadła mi w ręce spódnica, którą kupiłam kiedyś w "lumpie".
Dżinsowa, długa rozszerzana klinami... i ani razu jej nie nosiłam.
Nożyce poszły w ruch! Kliny wyprute, zwężona po bokach i skrócona do  kolana. Teraz  jest OK.
Miałam kiedyś zdjęcie tej spódnicy przed "metamorfozą" ale niestety nie mogę znaleźć.



I to na tyle. Uważam, że jak na jeden weekend sporo tego się uzbierało:)
A przecież nikt nie lubi długich postów :D

piątek, 8 lipca 2016

Ośmiorniczkowo

Jak pisałam w poprzednim poście dołączyłam do akcji "Ośmiorniczki dla wcześniaków".
Motki 100% bawełny dotarły z pasmanterii BIFERNO, której bardzo dziękuję :)

 
 

Byłam jeszcze w swojej miejscowej pasmanterii i tam też dokupiłam jednolite włóczki, a jak Pani zapytała co będę robiła to dostałam 2 włóczki gratis :)


Wydrukowałam sobie schemat i do dzieła :)
Pierwsze trzy wychodziły każda inna, ale później już wiedziałam co i jak, mała modyfikacja schematu i jest OK :D



Następne już były zdecydowanie lepsze, część doczekała się oczu i buzi i wyglądają naprawdę super :)


Powstało więcej i jeszcze "się robią", także za jakiś czas może będzie więcej zdjęć :)

Oczywiście nie tylko ośmiorniczkami człowiek żyje i czas leci na innych sprawach a wiadomo, że w urlopie czas pędzi niesłychanie :/ i jeszcze chciałam książkę przeczytać do końca a jakoś kiepsko mi to idzie ;)
W poniedziałek powrót do pracy po dwutygodniowym urlopie :)

Tymczasem pozdrawiam odwiedzających bloga i do następnego wpisu :)